Aplikacje
mobilne
Podążaj za trasą, rozwiązuj gry terenowe i odkrywaj ciekawe miejsca z funkcją rozszerzonej rzeczywistości. A to wszystko na dwa systemy!
Aplikacja dostępna do pobrania za darmo w sklepach Google Play i AppStore.
Buskie Legendy
Zarys historii miasta
Busko - Zdrój jest miastem o szerokiej i ciekawej historii. Osada, bo nią najpierw było, powstała pośród rozległych i wilgotnych łąk. Teren ten uznawany był za świetnie nadający się do hodowli koni, bydła rogatego i owiec1.
Legenda o Byczej Górze:
„Działo się to w czasach, gdy na nasze ziemie nie dotarła jeszcze wiara chrześcijańska. Nasi przodkowie wierzyli w liczne bóstwa, które mieszkały w świętych gajach, na szczytach gór oraz przy źródłach potoków i rzek. Na górze, która wyróżniała się wysokością, wśród rozległych łąk i bagien, postawiono drewnianą gontynę poświęconą bogu bydła Welesowi.
Lud mieszkający opodal trudnił się przede wszystkim hodowlą krów, gdyż z powodu podmokłych terenów nie mógł uprawiać roli. Bydło stało się podstawowym źródłem utrzymania, a więc i symbolem dostatku, wobec czego oddawano mu wyjątkową cześć i uważano za dar boski. Nic więc dziwnego, że proszono bogów o sprzyjającą pogodę oraz zdrowie bydła, gdyż od tego zależał ich los i pomyślność. Raz w roku, letnią porą, składano Welesowi symboliczną żertwę z najdorodniejszego byka, którego zabijano na szczycie góry. Żrec po zabiciu - 5 wypijał kilka kropel byczej krwi w celu przywołania bóstwa i posłuchania jego przepowiedni. Wszystkie te obrzędy rozgrywały się na oczach zgromadzonych ludzi, którzy z zaciekawieniem czekali na pomyślne wróżby kapłana. Po skończonych czynnościach guślarskich wszyscy zasiadali do wesołej uczty zjadając mięso właśnie co zabitego byka. Dla Welesa pozostawały tylko kości, które uroczyście palono w ogniu oraz czaszka zwierzęcia, którą nabijano na wysoką żerdź wkopując ją nieopodal gontyny.
W ten sposób powstał przez lata szereg tyk z zatkniętymi nań czaszkami, które były z dala widoczne. Zaprzestano tych barbarzyńskich praktyk z chwilą likwidacji pogaństwa. Zburzono gontynę, spalono posąg Welesa, zniszczono upiorne czaszki byków. Została jedynie nazwa pogańskiej góry - Bycza Góra.”2
W Busku - Zdroju, po wschodniej stronie alei Mickiewicza leży wzniesienie, które od najdawniejszych czasów nazywane jest Byczą Górą. Pogański sens tej nazwy jest jedynie fikcją, nie pozbawioną jednak jakiejś miary prawdopodobieństwa. W okolicach Buska odkopano sporą liczbę narzędzi paleolitycznych i neolitycznych. Znaleziono nawet posążek kultowy z epoki przedchrześcijańskiej 3.
Niezwykle ważnym zjawiskiem, jakie istniało na terenie ówczesnej osady było samorzutne wypływanie spod ziemi słonej wody. Pierwsze doniesienia mówiły, iż dzięki tej osobliwości osada zawdzięcza swoją nazwę: Bugsk - Bużsk - Buzsk - Busk - Busko 4.
Istnieją nieporozumienia jeżeli chodzi o etymologię nazwy Busko. Najczęściej powtarzana jest, niestety błędna, analiza pochodzenia nazwy miasta od rosnących na jego terenach dużej ilości drzew bukowych. Busko powstało na terenach bezleśnych, podmokłych. Można było spotkać tu jedynie roślinność bagienną, trawiastą lub stepową. Buki nigdy nie występowały tu w dużej ilości 5.
Profesor Stanisław Rospond, wybitny językoznawca wrocławski wyjaśnia, iż nazwa Busko pochodzi od wyrazu „bug”, „buga” czyli rozlewisko, wylewiska spod ziemi siarczano - słonych źródeł 6.
Legenda o powstaniu Buska:
„Na kraj Bolka, co w grodzie przebywał
Przez tutejszych Wiślicą nazwany,
Zbrojnie napadł na czele rycerzy
Z wielkich Moraw Świętopełk zdradziecki,
I więził on Bolka w wieżycy
Tak wysokiej jak góra Łysica.
Chleb i wodę dawano mu tylko,
I garść słomy rzucono do celi.
Miał Świętopełk siostrzycę prześliczną,
Jaromirą przez ojców nazwaną.
Serce u niej tak miękkie jak z wosku,
Chciała ulżyć złej doli Bolkowej.
Co dzień rano i wieczór przynosi,
Skromną strawę i słowa pociechy,
Nieszczęsnemu więźniowi w wieżycy,
Który próżno wygląda wolności.
Jaromira choć obcoplemnienna,
Zakochała się w Bolku na zabój.
Odtąd myśli jak z celi uwolnić
Grafa Bolka - pięknego rycerza.
Składa modły do Panny Najświętszej,
Do patrona skazanych i więźniów -
Leonarda - świętego opata,
Który więźniom pomagał w potrzebie.
Poruszony prośbami Leonard,
Kazał dziewce słać sługi do kraju,
Kędy Nurek - smok wstrętny panuje.
W kraju bagien rozległych i błota,
W środku wzgórze rozległe góruje,
Na tym wzgórzu porasta buczyna,
Stary buk tudzież młode buczaki.
Trzeba zerwać graniasty orzeszek,
Który moc czarodziejską posiada.
Kto go połknie nim słońce zaświta,
Ten nadludzką wykaże się siłą,
Służba boi się smoka groźnego,
Jaromira więc rusza samotnie,
Do nurkowej krainy moczarów,
Gdzie potężny buk rodzi orzechy,
Co cudowną moc posiadają.
Idzie śmiało pomiędzy szuwary,
Gdzie wąż śliski i głębia przepastna.
Widzi z dala rozległą wyżynę,
Na niej kępa bukowych drzew rośnie.
I znajduje wielkiego buk - ojca,
Zrywa owoc i bieży z powrotem,
Do miłego co w wieży zamkniony,
Oczekuje z nadzieją ratunku.
Ten połyka czym prędzej orzeszek,
Wielka siła weń nagle wstępuje.
Łatwo odrzwia żelazne wyrywa,
Potem miecza wielkiego dobywa.
Bledną wrogi przed gniewem rycerza,
I pryskają z swym wodzem na czele.
A zwycięski graf Bolko czym prędzej
Jaromirę kochaną poślubia.
Nim rok minął maleńki syneczek
Na świat przyszedł ku wielkiej radości.
Busław ojciec mu daje przezwisko
I szmat ziemi na północ od Wisły.
Z chłopca wyrósł mąż wielkiej urody,
Siłę także posiadał niemałą.
NA wyżynie bukowej gród stawia,
Buskiem zowie od swego imienia.
Potem kościół drewniany buduje,
Leonarda mu imię nadając” 7.
Pierwsza wzmianka o Busku pochodzi z 1166 roku. Był to zapis w bulli papieża Innocentego III, powtórzony w Kronikach Diecezji Krakowskiej o kościele św. Leonarda w miejscowości Bugsk, który właśnie zyskiwał prawo pobierania dziesięciny. Pomiędzy 1180 a 1185 rokiem rycerz Dersław sprowadził zakon Norbertanek 8.
Legenda o buskich Norbertankach:
Dawno, dawno temu, gdy nasz kraj pokrywały nieprzebyte i przepastne bory, żyli ludzie w osadach położonych z dala od siebie. Trudnili się uprawą roli, hodowlą zwierząt i myślistwem. Żyli szczęśliwie, dostatnio i bezpiecznie. Puszcza ich karmiła i dawała schronienie. Lękali się tylko najazdu Tatarów, o których okrucieństwie słyszeli z ust siwowłosych starców. Aliści gruchnęła nieszczęśliwa wieść, że na nasz kraj napadli stepowi rabusie i zalali go niczym szarańcza. Swój pochód znaczyli łunami pożarów, jękami mordowanych i płaczem pojmanych w jasyr. Tylko duże, ufortyfikowane miasta broniły się przed dzikim najeźdźcą.
Za to ludność małych osad i wsi widząc beznadziejność swego losu, uciekła czym prędzej do zbawczych ostępów leśnych. Kto nie zdążył uciec, ginął lub dostawał się do niewoli. Mongołowie nie oszczędzali nikogo. Ich ofiarami stały się również siostry norbertanki z Witowa. Skośnoocy ordyńcy dokonali rzezi wśród witowskich zakonnic.
Z pogromu uszły zaledwie trzy mniszki, które wymknęły się z klasztoru tajemnym przejściem. Czym prędzej udały się do rosnącego nieopodal lasu i nie oglądając się wstecz biegły co tchu przed siebie. Wreszcie zmęczone zwolniły nieco i z przerażeniem stwierdziły, że nie wiedzą gdzie są. Wokół roztaczała się tylko gęsta puszcza. Nie wiedziały w którą udać się stronę. Zaczęły błądzić. Wkrótce zapadł zmierzch i mrok ogarnął knieję. Tu i ówdzie ozwały się tajemnicze głosy zwierząt oraz zabłysły z oddali jarzące się ślepia drapieżników. Zrobiło się strasznie.
Zmęczone, przestraszone i głodne znalazły wreszcie głęboki wykrot, do którego po chwili wahania weszły. Zziębnięte i przerażone przytuliły się do siebie i zaczęły szeptać pacierze o pomoc i ocalenie. Bały się krzyczeć, aby nie sprowadzić na się dzikiego zwierza lub - co nie daj Boże - Tatara. Przyczajone w dole nasłuchiwały z trwogą głosów dobywających się z puszczy. Nagle ich uszu dobiegł odgłos ciężko stąpającego zwierzęcia. Co to być może? Łoś to, żubr czy luty tur? Znajome rżenie zdradziło, że to był koń. A jeżeli koń to i ludzie. Nadzieja wstąpiła w serca zalęknionych sióstr. Nagle uprzytomniły sobie, że to może być pogoń tatarska. Przycupnęły więc jeszcze bardziej by stać się jak najmniej widocznymi. Mądry koń widocznie zwietrzył obecnego człowieka, skoro zaczął niespokojnie stąpać i parskać znacząco. Nie uszło to uwadze jeźdźca, którym okazał się być rycerz Dzierżko z Buska.
Wiedziony ciekawością zaczął rozglądać się wokół i po chwili zauważył tajemniczy wykrot. Skrzesał ognia, zapalił suchą gałąź, poprawił miecz wiszący u boku i ruszył w stronę wądołu. W świetle migotliwego łuczywa zauważył ze zdziwieniem skulone trzy białe postacie siedzące na dnie dołu. Te również poznały, że to nie Tatar, więc czym prędzej poprosiły o pomoc.
Rycerz pomógł im wyjść z wykrotu a następnie wysłuchał ich dramatycznej opowieści o napaści Tatarów, rzezi zakonnic i ich cudownym ocaleniu. Postanowił je zabrać ze sobą do rodzinnego Buska. Śmiertelnie zmęczone mniszki zasnęły ciężkim, nieprzytomnym snem. We śnie ujrzały swego patrona świętego Norberta, który im oznajmił, że za przyzwoleniem Dzierżka założą w Busku klasztor panien norbertanek i osiądą w nim na długie lata, aż do chwili, gdy w konwencie będzie mniej niż trzy zakonnice. Tak też się stało. Norbertanki przebywały w Busku kilkaset lat, a gdy ich liczba zmalała do dwóch, klasztor uległ kasacie 9.
W 1190r. rycerz Dersław przed wyprawą wojenną (prawdopodobnie krzyżową) sporządził testament, na mocy którego nadał klasztorowi część Buska i kilka wsi. Jest to najstarszy znany dokument mówiący o początkach buskiego klasztoru premonstratensów. Należy zaznaczyć, iż jest to jeden z najwcześniejszych tego typu zabytków w całej Polsce. Rycerz Dersław (zwany również Dzierżkiem), przed 1166r. ufundował w Busku kościół. Jego utrzymanie zapewniały dziesięciny z jego wsi oraz bliżej nieokreślone nadania biskupa krakowskiego Mateusza. Kilkanaście lat później sprowadził z Witowa premonstratensów. Brat Dersława, Wit, który był biskupem płockim ufundował klasztor tego zgromadzenia w należącym do niego Witowie około 1179 roku. Klasztor buski był jakoby filią witowskiego i powstał najprawdopodobniej nie wcześniej niż w 1180 roku i nie później niż w roku 1186, ponieważ część nadań otrzymał jeszcze od biskupa krakowskiego Giedki, który był nim właśnie do tego roku. Pierwotne uposażenie klasztoru stanowiły kościół buski oraz jego dochody, dziesięciny ze Szczaworyża i Żernik, które ofiarował biskup Giedka jak i dochody z Korczyna i Broniny oraz części buskiej osady. O samym Dersławie nie ma wielu zapisków czy informacji. Posługiwał się herbem Janina i najprawdopodobniej należał właśnie do tego rodu. Pisze o tym Jan Długosz opisujący w XV wieku dobra buskiego klasztoru. Analizował to na podstawie pieczęci przywieszonej do testamentu Dersława, która dziś jest już całkiem nieczytelna. Z samego testamentu można dowiedzieć się, iż był żonaty, jednak nie posiadał dzieci ( zapewne wspomniał by o nich w swej ostatniej woli). Jako osobę, mającą prawo do dziedziczenia po nim, wymienia tylko swego brata Wita. Można więc przypuszczać, że na braciach wymierała jedna z gałęzi rodu, do którego przynależeli. Był bardzo pobożnym człowiekiem. Świadczy o tym nie tylko ufundowanie klasztoru, ale również okoliczności spisania testamentu - w kościele, po spowiedzi i komunii świętej i bez świadków a przed obliczem Boga i Panny Marii. Testament spisuje przed wyprawą na wojnę, nie spodziewając się z niej powrotu. Najprawdopodobniej była to III wyprawa krzyżowa. Dyktuje go prepozytowi Janowi. Sam testament jest aktem darowizny na rzecz klasztoru. Równie pobożną, jak sam Dersław była jego żona. Świadczy o tym fakt, iż po śmierci męża wstąpiła do buskiego klasztoru (była to jedna z możliwości postępowania żony po śmierci rycerza zapisana w jego ostatniej woli) 10.
Nie ma dokładnej informacji o śmierci Dersława. Istnieje parę wersji co do tego, kiedy umarł. Jedna z nich mówi, iż wrócił z wyprawy krzyżowej i umarł dopiero w 1241 roku, kiedy to odbyła się bitwa z Tatarami pod Chmielnikiem. Nie jest raczej możliwe, że zginął w tej walce, gdyż miałby wtedy co najmniej siedemdziesiąt lat i nie mógł by w niej uczestniczyć. Za bardziej prawdopodobną podaje się taką, iż w ogóle nie wrócił z wyprawy Krzyżowej. Niezależnie od tego kiedy i w jakich okolicznościach umarł Dersław, jego testament został spełniony 11.
Przekład łacińskiego tekstu testamentu Dersława:
W imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, ja Dzierżko, dotąd żyjący, Bogu Wszechmogącemu i Świętej Marii, braciom i siostrom w regule świętego Augustyna w Busku pozostającym, których z Witowa osobiście przywiodłem, dla zbawienia duszy mojej przekazuję dobra moje w taki oto sposób. Jeśli żona moja zapragnie poślubić innego męża, daję jej Wisłokę, jeżeli we wdowieństwie świeckim pozostanie, niech będzie jej dodana Wyżnica i na tych dwóch wsiach tylko niech zostanie ze swoją służbą, czyli ze sługami i służebnicami, którzy tam są. Jeśli zaś kiedykolwiek za łaską Boga, zapragnie w wyżej wymienionym miejscu złożyć śluby zakonne, jak mi to kiedyś pod przysięgą obiecała, daję jej całe moje dziedzictwo: to znaczy moją część Buska z inwentarzem, Nosowo, Piotrowo, Tuczempy, Bezdrwowo, Rechowo, Wyżnicę, Korzeniowo, Przemysłowo. Jeśli zaś zechce złożyć śluby w innym klasztorze, ze wszystkich wyżej wymienionych majętności i służby i pozostałych dóbr nic nie będzie jej dane, oprócz sukni, którymi się okrywa, również brat mój biskup Wit, lecz bracia i siostry wspomnianego zgromadzenia wszystko to niech posiadają wiecznym prawem. To zaś zostało wypowiedziane i spisane w kościele świętej Marii przed samym ołtarzem, biorąc na świadka jedynego Boga i Jego Rodzicielkę i pana Jana, pierwszego tamże prepozyta, po odbyciu u niego spowiedzi i przyjęciu w komunii z rąk jego, Ciała i Krwi Chrystusowej, gdym na wojnę wyruszał. Jeśliby zaś pan biskup Wit, mój brat albo ktoś inny z naszych powinowatych naruszył to, niech go Bóg Wszechmogący i Matka Święta Dziewica Maria skarzą, gdyż postanowiono to wezwawszy ich na świadków. Amen 12.
W 1206 roku powstał dokument wystawiony przez biskupa krakowskiego Pełkę, który obdarował klasztor w Busku dziesięcinami z pobliskich wsi: Wójczy, Winiar i Balina. Cztery lata później Sławosz nadał norbertankom wieś Słaboszów, po czym wstąpiły do klasztoru norbertańskiego jego żona i córki. Zapis ten miał miejsce w Bożychowie, czego świadkiem był Henryk - arcybiskup gnieźnieński 13.
1 F. Rusak, Busko wybrańcem fortuny, "Goniec Świętokrzyski" 2000, s. 5
2F. Rusak, Buskie Legendy, Busko - Zdrój 2002, s. 4 - 5
3Tamże
4Tenże, Busko wybrańcem fortuny, "Goniec Świętokrzyski" 2000, s. 5
5Tenże, Nazwa Buska, "Buskie Źródła - 710 lat Buska - Zdroju" 1997, z. 2, s. 50
6S. Respond, Słownik etymologiczny miast i gmin, Wrocław 1984, s. 45
7F. Rusak, Buskie Legendy, Busko - Zdrój 2002, s. 7 - 8
8J. Firlej, Kronika ważniejszych wydarzeń z dziejów Buska, "Buskie Źródła - 710 lat Buska - Zdroju" 1997, z. 2, s. 6
9F. Rusak, Buskie Legendy, Busko - Zdrój 2002, s. 13 - 15
10Tenże, Rycerz Dzierżko i jego testament, "Buskie Źródła - 710 lat Buska - Zdroju" 1997, z. 2, s. 16 - 19
11L. Cmoch, Historia Klasztoru Norbertanek w Busku, "Buskie Źródła - 710 lat Buska - Zdroju" 1997, z. 2, s.41
12F. Rusak, Rycerz Dzierżko i jego testament, "Buskie Źródła - 710 lat Buska - Zdroju" 1997, z. 2, s. 19 - 20
13L. Cmoch, Historia Klasztoru Norbertanek w Busku, "Buskie Źródła - 710 lat Buska - Zdroju" 1997, z. 2, s.42 - 43
Podążaj za trasą, rozwiązuj gry terenowe i odkrywaj ciekawe miejsca z funkcją rozszerzonej rzeczywistości. A to wszystko na dwa systemy!
Aplikacja dostępna do pobrania za darmo w sklepach Google Play i AppStore.